Czy na pewno “Made in Poland”?

W czasach, gdy rynek odzieżowy zdominowany jest przez produkty chińskie, hasło „Made in Poland” ma znaczenie. Sygnowane nim ubrania mają mieć najwyższą jakość, która często przedkłada się na wysoką cenę. Nie dziwi zatem fakt, że gdy okazało się, iż wbrew wcześniejszym zapewnieniom nietanie T-shirty marki Veclaim są produkowane w Maroku a nie w Polsce, na właścicielkę marki Jessicę Mercedes wylała się fala krytyki. Czy jednak słusznie?

Afera metkowa

T-shirty marki Veclaim rzeczywiście prezentują się interesująco. Dzięki niebanalnemu wzornictwu, oraz świetnej promocji przez znaną blogerkę modową Jessicę Mercedes, pomimo stosunkowo wysokiej ceny zyskały mnóstwo wielbicielek. Wiele spośród nich podejmowało decyzję o zakupie sugerując się dewizą marki, zgodnie z którą proces ich produkcji od początku do końca miał odbywać się w Polsce. Jak się jednak okazało, tak nie było. Jedna z klientek przypadkiem odkryła, że pod metką z logo Veclaim znajduje się również metka z logo firmy Fruit of the Loom. Ktoś zwyczajne zapomniał ją wyciąć. Pozwoliło to przyjąć, że Vaclaim kupuje koszulki Fruit of the Loom produkowane w Maroku, a następnie przerabia je w Polsce. Marka temu nie zaprzeczyła, tłumacząc, że T-shirty były tworzone w naszym kraju, zgodnie z jej filozofią. Tu odbywał się bowiem najważniejszy etap produkcji, dzięki któremu uzyskiwały wygląd, który urzekł klientów.

Czy na pewno „Made in Poland”?

Polskie przepisy prawa nie regulują kwestii posługiwania się w obrocie sformułowaniem „Made in Poland”. W szczególności nie precyzują, czy można go używać wyłącznie, gdy cały proces produkcyjny odbywa się w Polsce, czy też możliwe jest używanie go również wtedy, gdy w Polsce ma miejsce tylko jego część. W ślad za nieobowiązującym już Wspólnotowym Kodeksem Celnym przyjęło się jednak, że towar, w którego produkcję zaangażowany jest więcej niż jeden kraj, jest uznawany za pochodzący z kraju, w którym został poddany ostatniej istotnej, ekonomicznie uzasadnionej obróbce lub przetworzeniu. Idąc tym tropem T-shirt wyprodukowany w Maroku, a następnie przerobiony w Polsce, co do zasady można by uznać za finalnie wytworzony w Polsce. Co do zasady, bo trzeba ocenić, jaki charakter miały jego przeróbki, czy były one istotne i ekonomicznie uzasadnione.

Nigdy nie naginaj rzeczywistości!

Komunikując klientom, że dany towar wyprodukowano w Polsce, przedsiębiorca nie może naginać rzeczywistości. Wszelkie jego twierdzenia muszą być zgodne z prawdą. W przeciwnym razie naraża się na zarzut popełnienia czynu nieuczciwej konkurencji. Zgodnie z art. 8 ustawy z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, czynem nieuczciwej konkurencji jest opatrywanie towarów lub usług fałszywym lub oszukańczym oznaczeniem geograficznym wskazującym bezpośrednio albo pośrednio na kraj, region lub miejscowość ich pochodzenia albo używanie takiego oznaczenia w działalności handlowej, reklamie, listach handlowych, rachunkach lub innych dokumentach.  Postępowanie takie może również zostać zakwalifikowane jako nieuczciwa praktyka rynkowa w rozumieniu ustawy z 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Praktyka jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania lub po jej zawarciu. Za nieuczciwą praktykę rynkową uznaje się w szczególności wprowadzenie w błąd konsumenta, jeżeli działanie to powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji zakupu, której inaczej by nie podjął.

Czy doszło do naruszenia prawa?

Czy firma Jessiki Mercedes naruszyła prawo i czy może zostać pociągnięta do odpowiedzialności z tego tytułu? Na razie sprawę bada Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jakie będą jego dalsze działania zależeć będzie od zebranego w postępowaniu wyjaśniającym materiału. Zapewne wiele zależeć będzie od ustalenia, jaka część procesu produkcji koszulek miała miejsce w Polsce, a także czy rzeczywiście zapewniano klientów, że cały proces odbywa się tutaj. Jeśli takie zapewnienia padały ze strony Veclaim, Prezes UOKiK może nałożyć na firmę blogerki karę finansową w wysokości do 10% obrotu osiągniętego w roku obrotowym poprzedzającym rok nałożenia kary.

AUTOR WPISU

Natalia Gaweł Manager | Adwokat, Katowice

E: natalia.gawel@pl.Andersen.com
T: +48 509 994 691

ZOSTAW SWÓJ KOMENTARZ

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Aktualności